Dziś notka o ostatnim odcinku CANAAN. Sezon letni i wiosenny się kończy ( w anime oczywiście), a przed nami jesień 2009. Oprócz serii, które mam zamiar opisywać, dodam też kilka notek z kategorii: „Pierwsze wrażenie”. Mam nadzieję, że pomogą Wam zadecydować, czy oglądać dane anime, czy też nie. Choć po jednym odcinku to nie można zbytnio czegoś oceniać, ale zobaczymy.
Co u mnie ciekawego? A nic nowego^^ Cieszę się, że dziś piątek, to sobie trochę odpocznę i pooglądam. I znowu czeka mnie strasznie pracowity weekend:/ Ale co poradzić z ta szkołą? Trzeba jakoś przeżyć. Jedną pozytywną informacją jest to, że wrzesień już za nami, czyli pozostało nam tylko 9 miesięcy szkoły i wakacje^^ Po tym optymistycznym akcencie przejdźmy do ostatniej notki o CANAAN.
Odc. 13
Yun Yun ucieka z pociągu, Maria zostaje z bombą w środku. Następuje eksplozja. W tym momencie Canaan przechodzi coś w stylu chwilowego załamania, po czym atakuje Alphard z pełną mocą. Rani ją w rękę. Za chwilę pociąg zostaje ostrzelany, Alphard ucieka zostawiając Canaan, a ta podąża za nią. Jest pewna, że Maria żyje.
Okazuje się, że ma rację, bo Yun Yun wynosi fotografkę z ognia.
Canaan mówi Alphard, że Maria nie jest jej światłem, a przyjaciółką i dlatego ma siłę do walki. Znowu walczą i w pewnym momencie Alphard zwisa z dachu wagonu zaczepiona za jedną rękę. Canaan chce jej pomóc wydostać się na dach. Mówi jej, że jest martwa, ponieważ jej serce „przestało bić” w momencie śmierci Siam’a. A ona uporała się z tym, dzięki ludziom, których poznała. Nakazuje przywódczyni The Snakes żyć, ale Alphard strzela w swoją rękę i spada w dół.
Maria trafia do szpitala, gdzie odwiedza ją Mino i opowiada o tym, jak to Yun Yun ją uratowała. Dziennikarze rozmawiają też o Canaan.
Mino wspomina Hakko i Santanę, idzie też do ich baru, po tym wraz z Marią zbiera się do wyjazdu z Szanghaju. Spotykają znowu pana taksówkarza. Podczas kursu na lotnisko w radiu leci utwór od Yun Yun dla przyjaciół.
Yun Yun zostaje w Szanghaju i tam idzie do pracy.
Na lotnisku pojawia się postać bez jednej ręki, Alphard, ale zaraz znika.
Maria, już w domu, otwiera wystawę ze zdjęciami z Szanghaju.
Canaan dostaje zlecenie zabicia kobiety o jednej ręce.
Podsumowanie:
Bardzo smutne zakończenie. Niby wszystko jest dobrze, każdy szczęśliwie wraca do swoich obowiązków, ale smutne jest to, że wszyscy się rozstali i Maria nie widziała się z Canaan. Może kiedyś w przyszłości tak się stanie, ale nie jest to pokazane w anime.
Dobrze, że Alphard nie umarła. Jest to jedna z postaci, które bardzo lubię i bez niej to anime byłoby pozbawione uroku, nawet jeśli jest to ostatni odcinek już^^ Teraz znana jest jak kobieta o jednej ręce. Podoba mi się to, że na końcu Canaan dostaje rozkaz jej zabicia. Znowu wracamy do początku^^.
Na koniec pojawiają się nam ładnie wszystkie postacie drugoplanowe. Jest i taksówkarz i piosenkarka, jest nawet Cummingus, który staje się mnichem (tak wnioskuję, że to on).
Ogólnie chcę powiedzieć, że seria mi się bardzo spodobała. Nie żałuję czasu, który poświęciłam na oglądanie tego anime.
Wielki plus należy się za fabułę, jest bardzo ciekawa, akcja jest wartka, nie ma wypełniaczy i niepotrzebnych scen, w końcu to tylko 13 odcinków, więc raczej nie napchają tam dużo niepotrzebnych rzeczy.
Do tego bardzo podoba mi się grafika tego anime. Szczególnie widoki krajobrazów. Są bardzo szczegółowo dopracowane i aż przyjemnie się na nie patrzy. Tak po kilku odcinkach zaczęłam dostrzegać też to, że postacie są bardzo dobrze narysowane. Bardzo ładne mają oczy i rysy twarzy. Nawet jacyś panowie, którzy mogą ubiegać się o maino bish’a by się znaleźli^^
Co tam jeszcze? Ano muzyka. Pisałam już, że opening mi się bardzo podoba. Ending jakoś mniej, ale też nie jest zły. Do tego fajna piosenka leciała w ostatnim odcinku pod koniec. No i do tego dochodzą też fragmenty muzyki w czasie trwania każego epk’a. Czasami zwracałam na nią uwagę i uważam, że wtedy dobrze pasował dany kawałek do danej akcji^^.
Oczywiście, że polecam wszystkim tą pozycję:)
A teraz końcowa porcja screen’ów xD
A do mnie dalej nie dociera, że to koniec. Całe anime plątało mi się, ledwo co wszystko zrozumiałam.. Ale polubiłam kryminały. Dzięki tym 13-stu odcinkom ;] Teraz pozostaje mi tylko błagać o jakiś odcinek poboczny, w którym pokazany jest taki bardziej happy end, albo druga seria podobna do tej ^^ Wszystko było świetne i chociaż Umineko zapowiadało się lepiej, teraz nie sądzę tak. Szczerze dziękuję horror’om. Brrr.. pamiętam, gdy oglądałam Higurashi z koleżanką, zamarlyśmy w nocy xD Powinni w recenzji nam nie ukazać tylko w tabelce „kategoria”, że to horror, ale coś więcej napisać ;/ Po samym streszczeniu sądziłyśmy, że będzie to słodziutka seryjka z jedną minutą grozy.. Ech.. pozory mylą.
Ciekawa jestem, co teraz będzie z Tobą. Za jaką seryjkę się zabierasz?
Pozdrawiam. Aikee.
O tak xD Dzięki tym 13-stu odcinkom można polubić kryminały, choć ja je zawsze lubiłam xD
Nie wiem, czy druga seria miałby sens, takie zakończenie choć smutne jest dobre^^ I ten dodatek na końcu xD Po prostu super:D
Umineko jest fajne, aczkolwiek wszystko się może człowiekowi poplątać:D Ale nie jest złe^^
No ja się zabieram za Darker than Black II i liczę, że to będzie hit tego sezonu, jak mi spaprają tą serię to zatłukę!
No i jeszcze mam w planach Fairy Tail, nie odpuszczę sobie tego, bo to o magii xD Chyba że będzie jakimś gniotem:D
No i po drodze kilka notek z serii „Pierwsze Wrażenie”, aczkolwiek wszystko zależy od tego ile będę mieć czasu^^
Canaan to dobry przykład an to, że można zrobić dobre anime sensacyjne. Z całej historii można było wyciągnąć więcej i pewne wątki poszerzyć, ale seria na pewno zasługuje na uwagę.
Ja z Canaan najlepiej zapamiętam Cummingsa i jego masochistyczny związek z Liang Qi (mój ulubiony motyw pistoletu na kulki), taksówkarza i jego ulubioną piosenkę :D.
Co do zakończenia to w uważam, że happy end nie wyszedłby serii na dobre, jednak takie niedopowiedzenia jakie nam zaserwowano lepiej pasują do historii o terrorystach i najemnikach.
Masochistyczny związek Cummingusa i Liang Qi jest na pewno warty uwagi, aczkolwiek w mojej pamięci wyrył się bardziej związek Hakko i Santany i smutne zakończenie. Taksówkarz to chyba najbardziej pozytywna postać całej serii, no i jeszcze Yun Yun, ale kierowca i tak jest najlepszy xD
To niedopowiedzenie jest fajne, ale bardziej jeszcze by mi się spodobało, gdyby Canaan spotkała się z Marią, ale kto wie, czy się nie spotkają kiedyś tam kiedyś?:P