Dobra, w końcu jakaś notka. Miałam ją dodać dużo, dużo wcześniej, ale że mi różne osoby zawracały głowę, to nie mogłam skończyć przepisywać. Ale w końcu jest. Chwilowo nie chce mi się pisać opisów anime^^ Trzeba coś nowego dodać. Muszę się zabrać za jakąś recenzję albo ranking. Ale to potem.
Nie mam czasu się teraz rozpisywać, bo dziś mam półmetek i z deka się spieszę. Miejmy nadzieję, że będzie fajnie, bo obecnie mam małą chęć tam iść, ale mam ładne buty^^ I mam w nich przeszło 180cm xD Jakby mi mało było swoich xD Dobra, nie zanudzam, tylko dodaję rozdział <3
Rozdział 16 – Rysa
Następnego dnia rano podczas drogi do szkoły, myślałam na tym, jak powiedzieć rodzicom, że idę na bal. Byli trochę źli, mało powiedziane trochę, za to, że wtedy nie powiedziałam nic o tym, że wrócę później i przyszłam wieczorem. Na dodatek nie zadzwoniłam, ani nie odbierałam telefonu. Oraz, że siostra musiała siedzieć sama do przyjazdu rodziców i takie tam. Miałam ważniejsze sprawy, ale nie mogę im powiedzieć, że całowałam się z chłopakiem w lesie i dlatego mnie nie było. Na samą myśl o Kradzie i jego ustach zrobiło mi się przyjemniej na duchu. Miałam przechlapane u rodziców, ale na pewno pójdę na bal. Chce tam iść, jeszcze z Kradem, nie mogę go zawieść. Tylko skąd ja wezmę pieniądze na to wszystko? Moje oszczędności nie są takie duże, tak naprawdę to prawie ich nie ma. A przecież trzeba kupić strój, zrobić fryzurę, makijaż. Zapytam Caro, może ona coś wymyśli. Na pewno mi pomoże.
Chciałam dziś ujrzeć Krada. Może porozmawiamy? Uśmiechnęłam się przypominając sobie twarz Krada. Jego cudowny uśmiech i oczy. Ten widok był rekompensatą za wszystkie nieprzyjemności. Dziś kolejny dzień maja. O dziwo nie pada. Jak na Londyn to wielka niespodzianka. Nawet zza chmur wyzierało słońce. To musi być dobry dzień.
Przekroczyłam próg szkoły i spojrzałam na zegarek. Jeszcze 8 minut do przyjazdu Caro. Musze trochę poczekać. Usiadłam na ławce obok bramy. Przez plac szkolny przelewała się rzesza uczniów. Wielu z nich nie znałam, ale co się dziwić, w końcu ta szkoła liczyła ponad 3000 osób. Nie sposób wszystkich zapamiętać. Siedziałam i czekałam na Caro. Byłam zasolona, aż nagle ktoś złapał mnie w talii od tyłu. Może to Krad? Ucieszyłam się, ale nie On nie robi takich rzeczy. Już miałam zapytać, kto to, gdy przy moim ucho rozległ się głos:
– I jak myślałaś nad moją propozycją? – powiedział Etan, tego byłam pewna, na dodatek chuchnął mi do ucha.
Mój dobry nastrój prysł jak bańka mydlana. Chciałam ściągnąć jego dłonie z mojego ciała, ale trzymał mnie dość mocno. Był silny, zupełnie jak Krad. Wstałam i to go zaskoczyło. Puścił mnie. Odwróciłam się w jego stronę. Uśmiechał się bardzo ładnie. Jego zielone oczy były radosne. Kurde! Ładny jest, pomyślałam, ale nie dałam po sobie poznać, że podoba mi się, odpowiedziałam udając obojętność:
– Z Twojej propozycji nici, idę z kimś innym
– O! – powiedział siadając i machając na mnie, bym tez usiadła. Zrobiłam to, ale usiadłam z daleka od niego, na skraju ławki.
– Mogę wiedzieć, kto będzie tym szczęśliwcem, który z Tobą pójdzie?
– Możesz. To będę ja – powiedział Krad
Skąd on tu się wziął? Podsłuchiwał? Kiedy się pojawił zrobiło mi się lepiej na duchu. Ethan i Krad mierzyli się wzrokiem. Miałam wrażenie, że temperatura spadła o kilka stopni. Mimowolnie zadrżałam. Zauważyłam, że wokół nas zbierał się coraz większy tłum gapiów. Nigdzie nie widziałam Caro. Krad stał nadal wpatrując się w siedzącego Ethana. Nikt nic nie mówił. Ich usta były mocno zaciśnięte:
– Ha! Zaśmiał się – Czyżbyś stracił pewność siebie Ehtanie Lucid?!
– Oczywiście, że nie Kradzie Black. Skoro Lizzy wybrała Ciebie, jest to jej decyzja i ją uszanuję, ale uważam, że ja jestem lepszym partnerem dla niej – powiedział, patrząc na mnie, zarumieniłam się.
– Kto tak powiedział, głupi pierzasty? – zaśmiał się Krad.- Jesteś ostatnią osobą, z którą powinna się zadawać Lizzy.
– Nie opowiadaj głupot. To Ty jesteś ostatnią osobą, z którą ona powinna się zadawać. Radzę Ci zostaw ją – powiedział Ethan.
– Nie będę słuchać Twoich rad – powiedział.
Wyglądało jakby zaraz miała zacząć się bójka. Nie mogłam nie zainterweniować:
– Krad! Ethan! Przestańcie! – powiedziałam wstając i idąc w ich kierunku. – To, z kim idę na bal jest moja decyzją. Nie kłóćcie się. Robicie sceny pod szkoła, na oczach wszystkich, zachowujecie się tak, jakby mnie tu nie było. Uspokójcie się i chodźmy do szkoły.
Ethan wstał i nic nie powiedział, tylko spojrzał na Krada jak na najgorszego wroga, a do mnie się uśmiechnął i odszedł w kierunku szkoły. Tłum przerzedzał się, szemrając między sobą. Nie słyszałam, co mówili, ale nie chciałam nawet tego wiedzieć. Krad podszedł do mnie, uśmiechając się. Na jego twarzy nie widać było oznak zdenerwowania, czy złości.
– Panienko Lizzy, przepraszam Cię, że byłaś świadkiem tak nieprzyjemnej rozmowy. Obiecuję, że już nigdy więcej nic takiego się nie wydarzy. Mam nadzieję, że nasz plany odnośnie balu są nadal aktualne? – znowu jego maniery były nienaganne. Jak na demona jest niezwykle kulturalny.
– Oczywiście, że tak – odpowiedziałam
Złapał mnie za rękę i powiedział:
– Musimy się spieszyć. Zaraz będzie dzwonek – i trzymając moją dłoń podążył w stronę budynków, nie zważając na wszystkich wokół.
Oczy uczniów skierowane były na nas. Na Kradzie nie robiło to żadnego wrażenia, ja natomiast kurczowo trzymałam się Jego ręki i wpatrywałam się w chodnik.
– Do której masz dziś lekcje? – zapytał nagle
– Hm… do 14:20 – odparłam
– To świetnie! Kończysz dokładnie wtedy, co ja. Czy zechciałabyś po lekcjach wybrać się ze mną w pewne miejsce? – zapytał. Jakże mogłam odmówić. Rodzice, w mojej głowie zapaliła się ostrzegawcza lampka. A co mi tam! Krad ważniejszy.
– Ok., chętnie – powiedziałam krótko.
– To spotkaj się ze mną pod ławką koło bramy. Pod tą, na której dziś siedziałaś. Oczywiście, odprowadzę Cię tak, żeby Twoi rodzice się nie martwili. Możemy też wcześniej iść ich uprzedzić, że wychodzimy.
– Wystarczy, że zadzwonię po lekcjach – odparłam.
– Jak sobie życzysz, Lizzy – powiedział – To do zobaczenia – dodał i poszedł.
Dziś pierwszą lekcję miałam w pawilonie A, dlatego skierowałam się w tamtym kierunku. Gdzie jest Caro?
– Lizzy! – dobiegł mnie jej głos. Gdzie ona jest? Rozglądnęłam się, stała przy wejściu do budynku. Pobiegłam w jej kierunku.
– Hej, Caro! Gdzie byłaś? Czekałam na Ciebie?
– Obserwowałam w tłumie zdarzenia spod bramy. Ci dwaj naprawdę się nienawidzą, co? – zapytała
– No właśnie, tylko ciekawe, dlaczego? – zastanawiałam się.
– Chodźmy szybko, bo już dzwonek – złapała mnie za rękę i pobiegłyśmy do klasy.
Ciekawe, co jest między Kradem a Ethanem.? Zapytam Go po południu. Dzisiejsze popołudnie będzie można uznać za randkę, chyba, że coś się wydarzy, ale nie chciałam o tym myśleć…
Hmm… Kłótnia była… cóż, liczyłam na coś większego, więc trochę się zawiodłam. Ale i tak rozdział był fajny. Liz powinna trochę bardziej uszanować rodziców. W końcu jak dla mnie to oni mieli rację. Ale pewnie dlatego, że zakochana, nie myśli logicznie. Jestem strasznie ciekawa tej popołudniowej rozmowy. Może dowiemy się czegoś ciekawego ^^
A tak odchodząc od tematu notki, mam nadzieję, że półmetek się uda i będziesz miała z niego same miłe wspomnienia :)
Pozdrawiam ^^
Alex
Ojoj, ale szybko to pochłonęłam. Szkoda, iż mogę zobaczyć jak Krad i Ethan mierzą się wzrokiem XD.
Kolejna rozmowa w cztery oczy z Kradem… Będzie gorąco ;)
Jednak mam jedno pytanko, jak można się spotkać pod ławką? To mnie bardzo interesuje.
Jeszcze nawiązując do balu, Mizuumi czy już wyobraziłaś sobie suknię, która założy Lizzy?
Ayame
Łaaa… no to bedzie randocha, jak ta lala! Nie no, ale dziś Zastępca Amora/Skrajne Błogosławieństwo Miłosć, a najprościej Aikee-Arleta nie może żyć z taką miłością. Najchętniej zobaczyłabym w opowiadaniu taką samą sytuację, jaką dziś przeżyłam. Znasz opko, gdzie by to chłopak powiedzial dziewczynie, że kilka lat naprawdę jej nie lubił? Nie no, ja kończę tego komenta, bo jak zwykle zacznę przynudzać o moim życiu! No to ja ne, czekam na nexta!
@Ayame
Heh, jej chyba chodzilo, ze koło ławki xD Ale też to zauważyłam i wyobraziłam ich sobie, że pod tą ławkę wejdą, jak małe dzieci ;)
@ Alex
Bo to dopiero początki, więcej będzie w następnych rozdziałach xD Będzie ciekawie, na pewno xD
@ ayame
Dobra no mój błąd, już poprawiam xD Miało być, że obok ławki, a nie no xD
Myślałam nad sukienką, myślałam xD Ale wszystkiego się w rozdziale dowiecie.
@Aikee
Nie przynudzasz o swoim życiu xD Ja z chęcią wysłucham xD
Już nie mogę się doczekać następnego rozdziałau te 16 czytałam jednym tchem. Mam nadzieje ,że juz niedługo będzie następny rodzdział.
pozdrawiam
maii13 XD
Hej! To opowiadanie jest świetne! Przeczytałam je i nie będę mogła spać! :) Krad jest taki uroczy, zwłaszcza jak mówi „panienko Lizzy” :) Też chciałabym kogoś takiego spotkać… Kiedy następny rozdział? Mam nadzieję, że nie porzuciłaś go. Czekam z niecierpliwością.